Białostockie Zakłady Przemysłu Bawełnianego FASTY - największa, powojenna fabryka w regionie i trzecia, co do wielkości, fabryka włókiennicza w czasach PRL-u. To właśnie przemysłowi włókienniczemu Białystok zawdzięcza swoją pozycję.
Jak oznajmiła Walentyna Siemieniuk - To była taka jedna duża społeczność, bo w tym czasie to było chyba siedem tysięcy osób zatrudnionych. Jak się zachodziło, to tak jak u siebie w domu.
Po fabryce zachowały się liczne wzory, setki próbników fastowskich materiałów i wspomnienia tych, którzy niegdyś tworzyli to miejsce. Jak mówi Irena Cudowska - Serce oddałam i do dziś jestem z Fastami związana. Jest to nie tylko moja młodość, bo przecież zaczęłam, jak miałam 19 lat, ale do końca jak gdyby mojego zawodowego życia, miałam bardzo dużo do czynienia z Fastami.
Fundacja Dom i dawne pracownice fabryki dbają, żeby pamięć o tym miejscu, wciąż była żywa. Zorganizowały warsztaty z sitodruku, bo właśnie tą techniką w Fastach były drukowane tkaniny.
Jak tłumaczyła Ewa Chacianowska, Fundacja DOM - Polega na tym, że każdy kolor ma swoją siatkę, swoją kliszę, to było w Fastach dokładnie na kliszach robione, wiem o tym, ponieważ sama tam pracowałam.
Kolory, nakładane jeden po drugim, poprzedza suszenie i prasowanie wzoru. To tylko namiastka tego, co działo się w ogromnej fabryce.
Jak wspomina Ewa Chacianowska, Fundacja DOM - Była farbiarnia, drukarnia, tkaniny były farbowane, nici były farbowane i na koniec były też tkaniny drukowane. Oczywiście to też bardzo duży proces.
Fundacja Dom prowadzi projekt, który polega na zachowaniu materialnego dziedzictwa Białegostoku - czyści, konserwuje i archiwizuje cenne pozostałości po fabryce.