Populacja czajki w Polsce spadła w ostatnich latach aż o 70 procent. Podobnie jest z innymi gatunkami żyjącymi na terenach podmokłych i rolniczych. W związku ze zmianami klimatu, i większa liczbą drapieżników, ptaki aby przeżyć, i wychować młode potrzebują pomocy człowieka.
W gminie Michałowo, w przyrzeczach Supraśli gatunki żyjące na terenach podmokłych mają swój raj. Jest tu największe w Polsce, ponad 30 hektarowe siedlisko lęgowe. Łąka jest dowadniana, koszona w porach, w których nie szkodzi to lęgowi ptaków i chroniona przed drapieżnikami. Pasa się tu także konie i krowy.
Jak powiedziała Gabriela Kułakowska z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków - Jak zanika użytkowanie, kiedy nie ma rolników, osób które wypasają zwierzęta, koszą łąki, to nie ma tych ptaków siewkowatych, one potrzebują pomocy człowieka, żeby być po prostu na danym terenie.
- Ptaki mogą wychować w spokoju młode, nie wchodzi tutaj lis, norka, a jeśli chodzi o te drapieżniki latające, tutaj krąży błotniak, to one tak sobie radzą, że gnieżdżą się kolonijnie i wtedy przeganiają te drapieżniki powietrzne – dodała Edyta Kapowicz z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.
Obok czajki, rycyka czy krwawodzioba łąka stała się domem dla batalionów. To jedyne w Polsce miejsce w którym od ponad 20 lat potwierdzono lęg tego zagrożonego wyginięciem gatunku.
- Jest to drugi rok z rzędu, gdzie mamy znalezione dwie pary i znalezione gniazda z pisklakami, także jest to sensacja - mówi Kapowicz.
Dokładna lokalizacja łąki jest pilnie strzeżona, aby nie płoszyć ptaków. W przyszłości jednak, gdy wydzielone zostaną specjalne stanowiska obserwacyjne będzie ona udostępniona miłośnikom ptaków z regionu i turystom.