Roman Dmowski nigdy nie założył rodziny, ale przez niemal trzydzieści lat za taką uważał rodzinę Lutosławskich. Pokochał Drozdowo, bywał tu często, tu pracował, czytał i pisał, miał tu nawet swój pokój.
Jak mówi Tomasz Szymański, historyk z Muzeum Przyrody – Dwór Lutosławskich w Drozdowie - Tutaj 9 sierpnia 1938 roku miały miejsce jego ostatnie imieniny, w gronie jego najlepszych przyjaciół, towarzyszy jego ostatnich chwil, których cenił, w których miał porękę, którzy też byli działaczami Narodowej Demokracji.
- Mamy w naszych zbiorach portrety, zdjęcia osób, które wizytowały Romana Dmowskiego – dodaje prof. Jan Żaryn, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej.
A w Drozdowie bywali m.in. Tadeusz Bielecki – polityk i publicysta, ks. Marceli Nowakowski – poseł na Sejm, czy biskup Stanisław Łukomski. Centralne miejsce w dworze zajmie zrekonstruowany gabinet polityka.
- Gabinet, który tu będzie dedykowany Romanowi Dmowskiemu będzie miał zapewne także obiekty, których jesteśmy albo właścicielami, albo depozytariuszami – mówi prof. Jan Żaryn.
Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej zapewni też powstającemu muzeum, poświęconemu Dmowskiemu i Lutosławskim opiekę i pomoc merytoryczną. Udostępni też eksponaty, które ma w swoim posiadaniu – to w sumie około trzydziestu dokumentów. Placówki będą też organizować wspólnie seminaria i konferencje, a obchody rocznicy podpisania Traktatu Wersalskiego mają na stałe wpisać się w kalendarz obchodów wydarzeń historycznych nie tylko w regionie, ale też w Polsce.